Uda się! Trzeba tylko chcieć, odważyć się i trochę pomóc marzeniom
Miał być ślub i sielskie życie. Wiadomość o ciąży wywróciła życie 29-letniej Agnieszki Jarosz do góry nogami. Odeszła z firmy, którą współtworzyła, wróciła w rodzinne strony i sama zajęła się wychowaniem dziecka. Po otarciu łez kobieta zdała sobie sprawę, że przecież dalej może realizować swoje marzenia. Ogłosiła zbiórkę na zakup vana, którym chce się wybrać z dzieckiem w podróż w stylu slow life. "Synek jest ciekawy świata i nie boi się nowych miejsc. Cudownie byłoby zobaczyć, jak swoje pierwsze kroki stawia na plaży, w pięknym miejscu"