Życie jest zbyt krótkie, aby się nudzić

Rzeźbi od ponad 20 lat. Mało kto już tym się zajmuje. On jednak z drewna potrafi stworzyć cuda. Piotr Jakubowski z Prabut na co dzień pracuje w gminnym ośrodku kultury i prowadzi zajęcia z młodzieżą, którym próbuje zaszczepić pasję nie tylko do dłuta, ale i życia.


"Lubię próbować nowych rzeczy i mam mnóstwo pomysłów. Nie chcę siedzieć bezczynnie. Wolę tworzyć coś wartościowego"



- Czy rzeźbienie nie jest trochę prehistorycznym zajęciem?
- A ze mnie niby taki dinozaur jest ? (Śmiech)
- Drewno, dłuto…w dzisiejszych czasach? No hello… (śmiech) 
- Nuda nie?
- I jeszcze można się zmęczyć… daj spokój (śmiech).
- Zamiast używek, pijackich zabaw do rana, plotkowania czy ślęczenia z nosem w telefonie wolę sobie podłubać w drewnie. Dla niektórych jest to nudne, ale dla mnie wartościowe. Nie powiem, lubię się powygłupiać z przyjaciółmi, pożartować, pośmiać, ale lubię też stworzyć coś fajnego.

- Co ci daje rzeźbienie?
- Radość. 

- Co lubisz robić w wolnym czasie?
- Biegam i jeżdżę na rowerze, trenuję na siłowni, strzelam z łuku, morsuję, jeżdżę na łyżwach. Dużo mam zainteresowań, można by wymieniać i wymieniać…

- Nie nudzisz się…
- Chciałbym się ponudzić, ale życie jest zbyt krótkie, że nie mam na to czasu (śmiech). Mam mnóstwo pomysłów, a chcąc coś osiągnąć, to trzeba się napracować. Dlatego ciągle działam. Niektórzy nawet sądzą, że jestem pracoholikiem, bo ciągle coś robię. Nie lubię siedzieć bezczynnie.



"Wszystko, co robimy, ma znaczenie. Tylko nic nie przychodzi ot, tak sobie. Każdy cel wymaga pracy"


- Czy miewasz poczucie beznadziejności? Coraz więcej ludzi czuje, że życie jest bez sensu…
- Uważam, że wszystko, co robimy, ma znaczenie. Tylko nic nie przychodzi ot, tak sobie. Każdy cel wymaga pracy. Jak pojawiają się trudności, to trzeba szukać rozwiązania. Często człowieka poznaje się, nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy. Dlatego nie można się poddawać w połowie drogi. Jeśli ktoś czuje się beznadziejnie, to chyba nie docenia swojej wartości. 

- Trudno jest ciągle wierzyć, że wszystko ma sens …
- Jeśli mówimy, że coś jest bez sensu, to może nie robimy tego, co lubimy. Trzeba poszukać coś, co sprawi nam radość i to rozwijać. Bywa i tak, że wykonując jakieś zadanie, okazuje się, że nasz zamysł nie do końca nam odpowiada. Wtedy modyfikuje się plan lub odpuszcza, aby zrobić coś innego, wartościowszego. Nie wszystko wiemy od razu. Naszą cechą jest mylenie się. Ale to też jest dobre, bo pozwala nam poznawać różne drogi, sprawdzić siebie w odmiennych sytuacjach, a dzięki temu wybierać to, co dla nas najlepsze. Nie robiąc czegokolwiek w życiu, nie odnajdziemy swoich właściwych ścieżek. A fajnie jest próbować nowych rzeczy. Chyba że ktoś jest leniwy. Czasami niektórzy mówią, że coś nie ma sensu, by nie pracować. Wolą siedzieć z nosem w telefonie lub komputerze, ale to unieszczęśliwia. Zobacz, jesteśmy na dworze, bujamy się na huśtawce, słońce świeci. Czy to jest bez sensu? Coś fajnego przecież może z tego wyniknąć…
- Fajny wywiad…
- Dawno tutaj nie siedziałem. A teraz widzę, że trawa mi urosła. Muszę ją skosić. Dobrze, że się spotkaliśmy. Tak bym tego nie zauważył. Widzisz, wszystko ma sens (śmiech). Przez ten wirtualny świat, ludzie nie zauważają tego, co jest piękne dookoła. Zamiast porozmawiać z kimś miło na świeżym powietrzu, inni zamykają się w sieci, a przez to, tak naprawdę się osamotniają. 

- A jak mieć chęć do działania?
- Trzeba być konsekwentnym. Kiedyś bym nie uwierzył, że jestem w stanie w krótkim czasie przebiec jakiś odcinek drogi, albo pływać zimą z głową pod wodą. Spróbowałem, trenowałem i się udało. Nie dowiemy się o sobie niczego, jeśli nie będziemy nic robić. Przekonałem się, że potrafię przełamać swoje lęki i słabości. Wiem też jak zachować się w różnych sytuacjach. Oczywiście nie wiem wszystkiego, ale póki żyję, jest jeszcze wiele możliwości, które chcę sprawdzić. Fajnie jest móc próbować i doznawać nowego. Przy okazji też można poznać fajne osoby. 



"Jest jeszcze wiele możliwości, które chcę sprawdzić. Fajnie jest móc próbować i doznawać nowego"


- Często ludzie boją się porażki…
- Ale porażka to też pewien element nauki. Nie można jej traktować jak koniec świata. Potknięciami nie należy się załamywać. Trzeba być w życiu trochę wariatem. Bywa i tak, że inni rzucają kłody pod nogi i plują w twarz. Nie można się przez to poddawać i zamykać w domu. Należy takie osoby ominąć i robić swoje. Żyjemy przede wszystkim dla siebie. Każdemu z nas dano jedno życie, które musimy wykorzystać najlepiej, jak potrafimy. Nikt za nas życia nie przeżyje.

- Wielu ludzi narzeka, że nie jest w życiu łatwo…
- A jakby było łatwo, to by doceniali, co mają? Jak się człowiek uprze, to nie ma bata, że czegoś nie osiągnie. To nasz wybór czy siedzimy i narzekamy, czy bierzemy się do roboty i dążymy do celu. Wszystko jest do zdobycia, a im wyższe cele, tym więcej jest pracy. Uważam, że takie życie mamy, na jakie się decydujemy. Ja jestem uparty i dążę do tego, co sobie zamierzę. Mam też swoje pasje i dobrze mi z tym.

- A nie chciałeś kiedyś stąd uciec do wielkiego miasta? 
- A co tam jest, czego tutaj nie ma? Fast foody, dyskoteki i wyścig szczurów? To my ludzie tworzymy społeczność. W większym mieście nie ma niczego, co nie mógłbym odnaleźć tutaj. A tak mam spokój, rodzinę, znajomych, warsztat. Mogę realizować pasje, mam pracę, swoje życie i nie potrzebuję dużej aglomeracji, aby czuć się szczęśliwym. Wolę ciszę, las, jeziora. Nie mam potrzeby ucieczki gdziekolwiek. Jak się coś chce, to ma się w zasięgu ręki. Tutaj jest wszystko, co daje mi radość.


"Problemy trzeba rozwiązywać. Ucieczka niczego nie załatwia. Tu gdzie jestem czuję się szczęśliwy"


- Jaką porę roku lubisz najbardziej?
- Nie mam jednej, ulubionej. Uważam, że całym rokiem można robić fajne rzeczy. Bawią mnie sytuacje, gdy idę do sklepu i chcę zimą coś kupić na rower, a słyszę od sprzedawcy, że „sezon na rower się skończył”. Jak to – pytam? Przecież cały rok można uprawiać ulubione sporty. Trzeba tylko odpowiednio się ubrać. 

- Można rzec, że mamy sezonowy zapał do różnych rzeczy…
- Nie róbmy tak. Nie żyjmy sezonowo, ale całym rokiem najlepiej jak potrafimy. Ja na przykład najwięcej rzeźb robię latem, bo mam więcej możliwości i przestrzeni, ale sportem najchętniej zajmuję się właśnie zimą. O tej porze zarówno biegam, jeżdżę rowerem, jak i pływam. Nie zajmuję się sportem dla zgubienia wagi czy nabrania sylwetki, ale dla przyjemności, a przede wszystkim zdrowia. Nic nie robienie, a później intensywne zbijanie tłuszczu może bardziej szkodzić niż pomóc. Na lato chcemy być bardziej fit, by się pokazać na plaży. Takich rzeczy nie powinno się robić dla innych ludzi, ale dla własnej przyjemności. To są ludzie, których nazywam sezonowcami. W maju zaczynają trenować i robić coś fajnego, mimo iż nawet tego nie lubią i nie potrafią znaleźć przyjemności w sporcie, tylko skupiają się na tym, by szybko schudnąć. Wszystkim naraz próbują być: biegaczami, pływakami, kolażami, łyżwiarzami. A to się tak nie da. Działajmy dla siebie, a  nie pod publikę. Kiedyś jak biegałem, to ludzie śmiali się ze mnie i patrzyli jak na dziwaka. Mówili, że lepiej bym się czymś pożytecznym zajął. Odpowiadałem, że na wszystko, co ważne znajdę czas. Teraz to już jest modne i nikogo nie dziwi. Ci, co się nabijali, teraz sami biegają. Niestety, rzadko dla siebie. Zauważyłem, że nakupowali ubrania i więcej z tym zachodu niż samego sportu. A nie do końca jest ważne, w czym biegamy, ale jak. Oczywiście, sportowe rzeczy ułatwiają, pomagają. Jednak kupujmy je dla siebie, dopasowane do swoich potrzeb i możliwości, a nie dla dobrego wyglądu, podobania się innym czy jakichkolwiek innych pobudek, nie związanych z nami samymi.

- O czym marzysz?
- Chcę być dalej szczęśliwy.
- A jaka jest recepta na szczęście?
- Robić to, co się lubi.
- Tego więc Ci życzę. Dziękuję za rozmowę i miły czas na świeżym powietrzu.

Zdjęcia: archiwum Piotra 

Komentarze

Popularne posty