Realizując podróżnicze marzenia, znaleźli miłość swojego życia
Nie znali się, ale postanowili wyruszyć w podróż do Azji. Wrócili jako para i zaplanowali wspólne wyprawy po świecie. Pandemia pokrzyżowała ich zamiary. Nie zamierzają jednak tak łatwo odpuścić podróżniczych pasji. Zdecydowali, że będą odkrywali na nowo Polskę, polecając ciekawe jej zakątki na blogu The Vagabond, z plecakiem poza utartym szlakiem. A jego twórcami są: Aleksandra Chudy i Bartłomiej Drożdżal z Krakowa.
"Jeśli się czegoś mocno chce, to można zmienić swoje życie, znaleźć miłość i być szczęśliwym" |
- Skąd pomysł na wyprawę do Azji?
- (Bartek) Po skończeniu studiów prawniczych pracowałem w zawodzie przez kilka lat. Lubię prawo, ale miałem wrażenie, że stoję w miejscu, a życie mi umyka. Zrozumiałem, że jeśli czegoś nie zmienię, to w starszym wieku tego pożałuję. Zacząłem rozmyślać o wyprawie. Chętnie czytam książki i reportaże podróżnicze. Przeglądam następnie w Internecie mapy różnych zakątków świata i zastanawiam się, co jest w miejscach, do których kamery Google jeszcze nie dotarły. Interesują mnie zakątki mało popularne turystycznie. Wymyśliłem sobie, aby zwiedzić dawne republiki radzieckie. I tak zrodził się pomysł, który wydawał się początkowo szalony, a z czasem okazał się realny do spełnienia.
- A nie bałeś się wybrać w nieznane i mało uczęszczane tereny?
- Z przyrodą trzeba się liczyć, ale mam wrażenie, że największe zagrożenia stwarzają ludzie. Człowiek nas okradnie, a natura nie. Miejsca, które chciałem odwiedzić, są mało zaludnione, więc wydawało mi się, że nie będzie tam szczególnie niebezpiecznie. Samej podróży się nie bałem. Lęk pojawił się przed całkowitą zmianą życia. Ze znanego i bezpiecznego miejsca miałem wyruszyć w nieznane.
- Jak przebiegały przygotowania do wyprawy?
- (Bartek) Wyjazd do Azji zaproponowałem parze znajomych, których poznałem rok wcześniej, gdy organizowałem wyjazd do Skandynawii. Brakowało nam jednej osoby do samochodu. Kolega zamieścił ogłoszenia w sieci.
- (Ola) Byłam członkiem różnych grup podróżniczych na Facebooku. Często pojawiały się tam informacje, że są poszukiwani kompanii do wyjazdów. Studiowałam turystykę, byłam w kilku ciekawych miejscach, ale wciąż marzyłam o dalekich wyprawach, bo nigdy sama na takie się nie odważyłam. Pewnego poranka zauważyłam fajne ogłoszenie z pięknym zdjęciem z Uzbekistanu. Zapragnęłam tam pojechać. Byłam przekonana, że pewnie już i tak nie ma miejsca. O dziwo, jak rozwinęłam komentarze, to poza pochwalnymi opiniami, nie było nikogo zdecydowanego. I co ciekawe, gdy moje marzenie było w zasięgu ręki, to odwaga mnie opuściła. Dlatego też dodałam krótki wpis, że chętnie bym pojechała, ale mam pracę. Kolega Barta zaczął mnie namawiać na wyjazd. Przez resztę dnia już nie mogłam się skupić. Ostatecznie zdecydowałam, że jadę. Czułam, że to jest szansa, która już może się nie powtórzyć. Nie pojechałam na cały wyjazd, bo miałam zobowiązania w pracy. Dołączyłam w połowie. W pierwszej części wyprawy uczestniczyła inna dziewczyna, również znaleziona na grupie.
- (Bartek) Ta wyprawa, to była najlepsza decyzja w naszym życiu.
"W podróży zauroczyły nas chwile, gdy pomagamy sobie w przejściu przez rzekę, albo pilnujemy, by się nie zgubić" |
- Właśnie! Nie tylko przeżyliście wspaniałą przygodę, ale wróciliście z niej jako para. Niezwykła historia, tym bardziej że początek Waszej znajomości odbywał się w warunkach nietypowych jak dla początków związku.
- (Ola) Pominęliśmy etap, kiedy chodzi się do kina czy restauracji, można się ładnie ubrać, pomalować i być najlepszą wersją siebie.
- (Bartek) Zaczęliśmy od podróży na dziko, gdzie spędza się całe dnie w samochodzie, czasami nie ma się gdzie umyć, śpimy w namiocie. Mogliśmy sprawdzić, jak reagujemy w takich sytuacjach i jak nam to wychodzi. Mam wrażenie, że etap docierania się przeszliśmy w trybie przyspieszonym. Z półtora miesięcznego wyjazdu wróciliśmy jako para i tak trwamy już dwa lata.
- Co najbardziej utkwiło Wam w pamięci z tego wyjazdu? Jakie miejsca polecicie?
- (Bartek) Nas zauroczyły chwile, gdy pomagamy sobie w przejściu przez rzekę, albo pilnujemy, by się nie zgubić. To fantastyczne dla nas momenty, ale zdajemy sobie sprawę, że dla kogoś z zewnątrz mogą być nieistotne. Z pewnością każda mijana miejscowość ma swoje uroki i warto ją zwiedzić, ale trudno polecić jedną. Azja środkowa jest specyficzna i nie wszystkim musi przypaść do gustu. Nie jest dla osób, które lubią spanie w hotelach, wygodę, jedzenie w dobrych restauracjach, wypoczynek na plaży. Za to przyroda jest piękna, mało turystów i trudno się dogadać w europejskim języku.
- (Ola) Nie ma zasięgu przez kilka dni, a w Mongolii przez długi czas nikogo nie spotykaliśmy na drodze. Dla nas to są idealne warunki.
- Jak przebiegała trasa wyprawy?
- (Bartek) Start z Polski. Jedziemy przez Ukrainę, Rosję, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan, Kirgistan i z powrotem do Kazachstanu gdzie spotkaliśmy się z Olą. Następnie przejechaliśmy Kazachstan z południa na północ, kawałek Rosji, Mongolię i powrót do Polski.
- Czy mieliście momenty zwątpienia i chcieliście wracać?
- (Bartek) Końcówka wyjazdu była męcząca. Jechaliśmy przez Syberię i zaczęła nas łapać nieprzyjemna aura jesienna. Temperatury 2-3 stopnie, deszcz, duża wilgoć. Namiot nie nadążał schnąć. To były najtrudniejsze momenty, ale nie do tego stopnia, abyśmy żałowali całego wyjazdu.
- (Ola) Nawet jak pojawił się problem z autem, to nie traktowaliśmy tego, jak porażki, ale jak wyzwanie, z którym musieliśmy się zmierzyć. Napędzało nas to do działania, a nie zniechęcało.
- Czy po powrocie planowaliście kolejne wyprawy?
- (Ola) Byliśmy razem, dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie podczas wyprawy i otworzyły się przed nami drzwi do wspólnych wypraw.
- (Bartek) Tym bardziej że zatrudniłem się w biurze podróży.
- (Ola) Nasza praca w turystyce dała nam możliwość wyjazdów na różne międzynarodowe targi. W 2019 roku byliśmy w Indiach i Tajlandii po ok. 3 tygodnie. Sami też zorganizowaliśmy sobie tygodniową, arktyczną wyprawę na Spitsbergen. Aby pokazywać ciekawe miejsca, założyliśmy bloga podróżniczego.
- Jaką macie radę dla osób, które marzą o podróżowaniu, ale boją się zostawić pracę, albo uważają, że to drogie hobby?
- (Ola) Oczywiście potrzebny jest budżet na podróże, dlatego zacznijmy już teraz zbierać pieniądze. Poza tym, jeśli się czegoś mocno chce, to warto to realizować czym prędzej. Życie ucieka i jak będziemy odkładać marzenia na później, to za jakiś czas może się okazać, że nie mamy już możliwości ich spełnienia. Odwagi i do dzieła.
- (Bartek) Ja jestem przykładem, że warto zaryzykować i sięgać po swoje marzenia. Jeśli się czegoś mocno chce, to można całkowicie zmienić swoje życie, znaleźć miłość i być szczęśliwym. I tego życzę wszystkim. Jednak podróżowanie nie może opierać się tylko na wyobrażeniach. Ja nie postanowiłem pewnego dnia, że wszystko rzucę, ruszę przed siebie i zobaczę, co będzie. Miałem konkretny plan i przygotowane pieniądze. Trzeba podejść do tematu odpowiedzialnie, bo w przeciwnym razie możemy się rozczarować. Poza tym podróże wykształcają w nas umiejętności, których nie nabędziemy w wygodnych warunkach, np.: radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach w obcym miejscu. Jeśli w tym się odnajdziemy, to tym bardziej damy sobie radę w codziennym życiu. Dlatego warto podróżować.
- Pandemia utrudnia wyjazdy. Jak sobie radzicie z obecną sytuacją?
- (Bartek) Sytuacja nas zaskoczyła. Gdy otworzyły się przed nami drzwi do świata podróżniczego, to nagle świat wyhamował. Uznaliśmy jednak, że nie ma się co poddawać i warto poszukać ciekawostek niedaleko nas. Zaczęliśmy intensywniej eksplorować Polskę. Wyjazd do Azji uzmysłowił nam, że nie do końca interesują nas popularne turystycznie miejsca, ale szukamy zakątków nieoczywistych, gdzie nie ma zbyt dużo ludzi. Podobnie jest z Polską. Szukamy miejsc trochę zapomnianych, rzadziej odwiedzanych. Jesteśmy fanami podróży industrialnych, opuszczonych czy zrewitalizowanych kopalń, zakładów, podziemnych tras turystycznych.
- (Ola) Nie koniecznie jesteśmy fanami lata. Ciągnie nas tam, gdzie temperatury są raczej na minusie.
- Czego wam życzyć?
- (Ola) Zdrowia, bo ono jest najważniejsze.
- (Bartek) jak wszyscy chcemy, aby świat wrócił do normy. Zwiedzanie Polski niech będzie wyborem, a nie koniecznością. Wierzymy, że taki czas w końcu przyjdzie i wszystkim nam tego życzymy. A my będziemy sobie dalej podróżowali wspólnie po świecie i przez życie.
Zdjęcia: archiwum Oli i Bartka
Komentarze
Prześlij komentarz