Rodzina mobilizuje nas do realizacji marzeń
Czy mając dzieci, można realizować swoje marzenia zawodowe? Justyna i Przemek Jankowscy udowadniają, że tak. Wraz z 3-letnią Hanią i rocznym Juliankiem prowadzą Hula Cafe w Grudziądzu. To miejsce, gdzie rodzice mogą napić się aromatycznej kawy, zasmakować domowego ciasta, a pociechy w tym czasie bezpiecznie się bawią.
"Hula Cafe jest naszym drugim domem. Cieszymy się, gdy nasi goście dobrze się tutaj czują"
- Czym jest Hula
Cafe?
- (Justyna) Poniekąd takim naszym drugim domem. Jest nam miło, jak odwiedzające
nas dzieci, nie chcą opuszczać tego miejsca.
- (Przemek) Staramy się, aby goście, także poczuli się jak w domu.
- (Justyna) Przychodzą tutaj wspaniali ludzie, którzy chętnie nam pomagają. My
wszystkim sami się zajmujemy. Podczas urodzin, ja roznoszę kawy, a ze mną jest Julian.
Jedna z pań zaproponowała, że synka popilnuje. To wspaniałe, że możemy liczyć
na innych. Tym bardziej jest tutaj tak swojsko i domowo.
- Skąd pomysł, aby otworzyć
kawiarnio-bawialnię?
- (Przemek) To jest efekt naszych własnych doświadczeń. Jako rodzice szukaliśmy
lokalu, gdzie można napić się kawy, którą lubimy, a dziecko w tym czasie może
się pobawić. W okolicy nie ma gdzie.
- (Justyna) Pierwsze miejsce, które nam się spodobało, znaleźliśmy dopiero w
Warszawie. Brałam udział w kursie z chustowania dzieci. Odbywał się on w takim
właśnie miejscu, gdzie rodzic może wypić kawę czy herbatę, a dziecko się
pobawić. Z mężem byliśmy na takim etapie życia, że chcieliśmy założyć
działalność, by pracować na siebie, ale jednocześnie rodzina mogła być razem.
Uznaliśmy, że taka kawiarnio-bawialnia to najlepsze rozwiązanie.
- Od pomysłu do
otwarcia upłynął rok. Trudne były początki?
- (Justyna) Tak. Podjęliśmy decyzję o działalności, zaklepaliśmy lokal na
przełomie lutego i marca, a w kwietniu pojawił się na świcie Julian. Daliśmy
sobie czas, aby urodzić dziecko, troszkę z nim pobyć i braliśmy się za remont. Po
raz pierwszy organizowaliśmy tego typu działalność, więc zmierzyliśmy się z
różnymi trudnościami. Były momenty zwątpienia, ale nie w ideę co chcemy robić,
ale w ogarnięcie tego wszystkiego. Przemek wiele rzeczy robił sam, ja pomagałam
z małym dzieckiem w chuście. Cała nasza rodzina była zaangażowana. Po urzędach
nawet chodziliśmy we czwórkę.
- (Przemek) Wiele mebli złożyliśmy sami. Można powiedzieć, że to takie nasze
trzecie dziecko.
- Organizujecie
grupowe spotkania. Czy w ciągu dnia można przyjść tutaj na kawę?
- (Justyna) Tak. Mamy szeroką ofertę. Można przyjść, usiąść, napić się kawy, a
dziecko w tym czasie się bawi. Są także zajęcia cykliczne, organizujemy różne
uroczystości, urodziny, warsztaty tematyczne także dla rodziców. Dbamy o rozwój
całej rodziny. Ustalając program, zastanawiam się, co sama chciałabym się
nauczyć, co może pomóc takim osobom jak ja. Jak było spotkanie z logopedą, to uczestniczyła
w nim np. mama, a tata bawił się z dzieckiem. Zależy nam na tym, aby było to
miejsce takiego rodzinnego spędzania czasu. Przychodzą też dziadkowie, babcie z
wnukami, ciocie, wujkowie, opiekunki z dzieciaczkami. Mamy dużo znajomości,
każde dziecko to inna historia. My się też zżywamy. Mając swoje maluchy,
jesteśmy w stanie zrozumieć innych i świetnie się dogadujemy.
- Jesteście
miłośnikami kawy?
- (Justyna) Ja, z powodu jednej i drugiej ciąży oraz karmienia nie piłam kawy
wcześniej. Odkąd kupiliśmy ekspres, to nie wyobrażam sobie dnia bez tego
aromatycznego napoju.
- (Przemek) Kawa to nie tylko napój, który ratuje w sennych sytuacjach. Ma
różne smaki i warto je poznać. To także chwila, w której możemy się zatrzymać,
zrelaksować, a najlepiej jeszcze spędzić ją w miłym towarzystwie.
- (Justyna) Od parzenia kaw jest Przemek, który też kroi ciasto. Śmieję się, że
ja jestem dyrektorem artystycznym tego miejsca, bo organizuję zajęcia dla
dzieci. Dbam także, aby było tutaj przytulnie, bezpiecznie i czysto.
"Ważne jest wsparcie bliskiej osoby. Razem możemy wszystko"
- A jak się
poznaliście?
- (Justyna) 4 lata temu na weselu u znajomych. Wszyscy wychodzili na papierosa.
My oboje nie palimy, więc zostawaliśmy sami na sali i nie było innego wyjścia,
jak ze sobą rozmawiać (śmiech). I tak się zaczęło. Szybko zdecydowaliśmy się na
założenie rodziny.
- (Przemek) Pierwszą randkę mięliśmy 1 listopada (śmiech). Ponad trzy lata
jesteśmy małżeństwem.
- 1 listopada?
Rozumiem, że nie jesteście przesądni?
- (Justyna) Zdecydowanie nie.
- (Przemek) I nie mamy grobowych humorów (śmiech).
- Na Waszym
przykładzie widać, że rodzinnie można wiele zdziałać…
- (Justyna) Pojawienie się dzieci w naszym życiu w niczym nam nie
przeszkodziło, a wręcz zmotywowało do
działalności na własną rękę. Mieliśmy większą motywację, aby pójść za
marzeniami. Cieszymy się, że możemy łączyć pracę z pasją, są z nami dzieci, a
przy okazji mamy kontakt ze wspaniałymi ludźmi.
- (Przemek) Bywa ciężko, ale trzeba się zaprzeć i iść do przodu. Cały czas mamy
coś do zrobienia, dopilnowania, ale satysfakcja jest duża, zwłaszcza jak goście
są zadowoleni. Trudniej, gdy dzieci chorują. Rozkręcamy się, ale wierzymy, że
będzie dobrze.
- Jaką macie radę dla
ludzi? Wielu ma pomysły, niby chce coś robić, ale się łatwo poddaje, zniechęca,
a Wy jesteście młodzi, uśmiechnięci, działacie razem, jest miło i wesoło…
- (Przemek) Na pewno ważne jest wsparcie drugiej osoby. Samemu trudniej byłoby
mi coś takiego zrobić. Tak, to ktoś wesprze, popchnie do przodu, czasami
zatrzyma i powie „pomyśl jeszcze raz”, albo „nie denerwuj się, to normalne”. To
jest bardzo cenne.
- (Justyna) Na pewno nie należy się bać. Jeśli ma się marzenia, jest się
zmotywowanym i wierzy, że to, co się robi, ma sens, to się musi udać. Nie ma
innej opcji. W chwilach zwątpienia zagrzewała nas do działania rodzina. Dużym
wsparciem są też nasi klienci, którzy tutaj przychodzą, chwalą, że jest fajnie.
Inspirują nas także nasze dzieci. To też dla nich jest to miejsce. Na nich
testujemy różne pomysły czy coś się sprawdza, czy nie. Cały czas myślimy
powiększać ofertę.
- Najbliższe plany?
- (Przemek) chcemy zaaranżować ogród,
stworzyć kolejne fajne miejsce, ale już na świeżym powietrzu.
- (Justyna) Chcemy, aby wszystko pasowało wizualnie i by dzieci mogły się bezpiecznie
tam bawić.
- Czego wam życzyć?
- Zdrowych dzieci.
- Zdrowych dzieci.
Zdjęcia: archiwum Justyny i Przemka
Super rodzinka. Gratuluję Przemku😊
OdpowiedzUsuńBrawo Wy super rodzinko!!!
OdpowiedzUsuń