Nie można się wszystkiego bać. Próbujmy życia i szukajmy swojego sposobu na szczęście
Za oknem cieplej, a na drogach coraz więcej motocykli. W jednych budzą one zachwyt, a w innych trwogę. Stanisław Krueger z Bolszewa (woj. pomorskie) przekonuje, że jazda na motocyklu uspokaja i pozwala ładować akumulatory. Apeluje jednak o rozważną jazdę, aby złych zdarzeń było jak najmniej.
"Na motocyklu świat, nawet ten znany, wydaje się inny, ciekawszy. Z perspektywy samochodu nie dostrzega się pewnych rzeczy"
- Co takiego jest w motocyklach, że mężczyźni tracą dla nich głowę?
- Trudno to ująć w słowa. Polecam spróbować. Warto się przejechać i poczuć jak to jest. Jedni się taką pasją zarażają, a inni nie. Nie ma reguły. Mnie zainteresował tym kolega. Słuchałem jego opowieści na ten temat, a jak zacząłem jeździć, to poczułem, że coraz bardziej mnie to wciąga. Kupiłem pierwszy motocykl, później drugi. Stopniowo rozwijam swoje hobby.
- Przecież to jest niebezpieczne…
- Same w sobie motocykle nie są niebezpieczne, ale ludzie, którzy nierozważnie na nich jeżdżą. Warto pamiętać, że nie jesteśmy sami na drodze. Miejmy szacunek do innych uczestników ruchu. Potrzebna jest rozwaga. Motocykle czy jakikolwiek inny pojazd nie powinien służyć popisywaniu się. Dramatyczne mogą być skutki wypadków. Dlatego róbmy wszystko, niezależnie czy jedziemy na dwóch, czy czterech kółkach, aby nie zagrażać innym na drodze. Inna sprawa, że nie można też się wszystkiego bać, bo nic byśmy nie zrobili w życiu. Bądźmy jednak odpowiedzialni.
- Już cztery sezony jeździsz na motocyklu. Co sądzisz o zachowaniu ludzi na drogach?
- Czytałem opinię w Internecie jednego z kierowców auta, że jak widzi motocykl w lusterku, to manewruje, aby ułatwić mu jazdę. Prawda jest jednak taka, że motocyklista nie jest w stanie odczytać intencji kierowcy i nie wie, co ten w danym momencie zrobi. Najlepiej jest jechać swoim torem, zgodnie z przepisami, a motocyklista już dopasuje się do warunków, aby przejechać bezkolizyjnie. Czasami od nadmiernej chęci ułatwiania mogą wyniknąć problemy.
- Czy są momenty, które najbardziej utkwiły Ci w pamięci?
- Każda dalsza wyprawa. Na motocyklu świat, nawet ten znany, wydaje się inny, ciekawszy. Z perspektywy samochodu nie dostrzega się pewnych rzeczy. Motocyklem łatwiej można się dostać w niektóre miejsca, zatrzymać czy przejechać wąskimi uliczkami. Można odkryć ciekawe zakamarki, o których nawet nie mięliśmy pojęcia. Oczywiście, jeśli jest się ciekawym i otwartym na takie sprawy. Lubię też miejsca, gdzie można jechać z większą prędkością.
- Podobno motocykle jednoczą ludzi. Też tak uważasz?
- Oczywiście. Spójrz na zgromadzonych ludzi na skwerze Kościuszki w Gdyni. Można tutaj przyjechać o każdej porze. Nawet jak nie jest się umówionym lub jest się samemu, to łatwo dołączyć do grupy. Motocykliści nie izolują się, wręcz przeciwnie, chętnie nawiązują kontakt. To bardzo miłe. W dzisiejszych czasach wirtualnej komunikacji fajnie jest po prostu porozmawiać z nieznajomymi. I nie trzeba się martwić czy będzie o czym. Różnią nas rodzaje motocykli czy ubioru, ale jednoczy pasja. A razem łatwiej zgadać się na jakiś wypad, spotkanie czy po prostu pogawędkę. I nie oznacza to, że tylko kierowcy dwóch kółek ze sobą rozmawiają. Każdy, kto podejdzie, jest miło witany. To świetna sprawa.
"Różnią nas rodzaje motocykli czy ubioru, ale jednoczy pasja. A razem łatwiej zgadać się na jakiś wypad, spotkanie czy po prostu pogawędkę"
- Co czujesz, jak jedziesz motocyklem?
- Mnie jazda wycisza i uspokaja. Po ciężkim dniu w pracy czy stresujących zdarzeniach na motocyklu mogę się odprężyć. Odcinam się wtedy od wszelkich problemów, zostawiam je na pewien czas za sobą. Jestem tylko ja, droga i motocykl. Resetuję się wtedy i ładuję swoje akumulatory. A jak wracam, na spokojnie podchodzę to tematu, który wcześniej zajmował mi głowę i łatwiej znajduję rozwiązania.
- Rozumiem, że polecasz motocyklową pasję?
- Oczywiście. Zdaję sobie jednak sprawę, że to nie jest dla wszystkich. Warto jednak spróbować, poczuć jak to jest. Zapewne nie każdy będzie miał predyspozycje do jazdy. Są też tacy, którzy lubią motocykle, ale wolą jeździć jako pasażerowie. I nie ma w tym nic złego. Próbujmy życia, sprawdzajmy, co nam odpowiada i się podoba. Szukajmy swoich sposobów na szczęście. Nie narzucajmy nic nikomu, niech każdy znajdzie to, co jemu pasuje i bądźmy rozważni na drodze.
- A kto lepiej jeździ na motocyklu, kobiety czy mężczyźni?
- Według mnie nie ma reguły. Są dobrzy kierowcy mężczyźni oraz kobiety. W tym wszystkim chodzi o bezpieczną jazdę. Z praktyką też nabiera się doświadczenia, a to nie jest zależne od płci.
- Nie uważasz, że to jest sport tylko dla mężczyzn?
- Absolutnie nie. Wszystko jest dla ludzi. I fajnie, że każdy może się w tym odnaleźć.
- Są ludzie, którzy chcieliby jeździć motocyklami, ale uważają, że to za droga pasja, niebezpieczna. Co poradzisz, komuś, kto ma hobby, ale nie ma pieniędzy i się boi?
- Z perspektywy czasu i doświadczenia, osobie, która się interesuje motocyklizmem, ale nie ma za dużej wiedzy, ani pieniędzy, zaproponowałbym zapisanie się do szkółki jazdy. Gdybym dopiero zaczynał, tam bym się zgłosił. Pod okiem profesjonalisty można spróbować jazdy i sprawdzić, czy to nam rzeczywiście odpowiada czy jest tylko naszym wyobrażeniem. Czasami coś nam się podoba, ale w zderzeniu z rzeczywistością okazuje się, że nie koniecznie mamy chęć się tym zajmować. A tak można się sprawdzić bez konieczności wydawania dużych pieniędzy. Poza tym sama jazda to jedno. O motocykl trzeba też dbać. To tak samo jak z samochodem. Jak go zaniedbamy, to będzie trzeba wkładać w niego coraz więcej pieniędzy. A ważne jest, aby pojazd był sprawny.
"Mnie jazda wycisza i uspokaja. Po ciężkim dniu w pracy czy stresujących zdarzeniach na motocyklu mogę się odprężyć"
- Co planujesz w najbliższym czasie?
- Mam kilka planów wyjazdowych w dalsze części Polski, a nawet za granicę. Wszystko będzie zależało od pogody, bo ona, można przyznać, dyktuje warunki (śmiech). Z pewnością nie chcę, by sprzęt stał w garażu i się marnował. Jest przygotowany do jazdy.
- Czego Ci życzyć?
- Przede wszystkim zdrowia. Jak ono jest, to inne rzeczy da się poukładać. I może jeszcze niekończącej się wachy (śmiech) oraz bezpiecznie przejechanych kilometrów na motocyklu.
- Dziękuję za rozmowę.
Zdjęcia: archiwum Stanisława
Komentarze
Prześlij komentarz