Sprawiajcie, by wspomnienia były lepsze niż marzenia
Niektórzy latami marzą o podróżowaniu i na myśleniu kończą, tłumacząc się kosztami, utrudnieniami i zagrożeniami. Angela Jesionek z Poznania co roku odbywa kilkanaście (tak!) wypraw i na tym nie poprzestaje. Już planuje kolejne wyjazdy. Między jedną podróżą a drugą udało mi się zadać tej niezwykłej osobie kilka pytań.
"Uwielbiam jeździć, odkrywać, eksplorować, cieszyć się widokami, poznawać nowych ludzi" |
- Postawiłaś sobie wyzwanie, aby w ciągu roku odbyć 10 wyjazdów zagranicznych i kilka podróży po Polsce. To bardzo dużo, zwłaszcza że statystycznie Polacy wyjeżdżają dwa razy do roku, głównie latem lub podczas zimowych ferii. Skąd ten pomysł?
- Każdy wyjazd sprawia mi frajdę i przynosi niezmierną satysfakcję. Uwielbiam jeździć, odkrywać, eksplorować, cieszyć się widokami, poznawać nowych ludzi. To coś więcej niż zwykłe hobby. Podróżowanie to aktualnie jeden z moich priorytetów i chcę wyjeżdżać jak najczęściej. Dwa lata temu udało mi się odbyć 9 z 10 zaplanowanych podróży zagranicznych i kilka po Polsce. W ubiegłym roku trochę odpuściłam inne kraje na rzecz zwiedzania naszego państwa. W 2020 roku ponownie rzuciłam sobie wyzwanie 10 wyjazdów i zamierzam tego dokonać. W lutym byłam na tygodniowej wyprawie na Cyprze, przede mną Niderlandy, a w kwietniu wybrzeże Algarve w Portugalii. Nie mam ściśle zaplanowanych destynacji. Lubię spontanicznie podejmować decyzje, gdzie pojadę.
- Myślę, że duży wpływ na moje zainteresowanie podróżnicze miała literatura – książki, czasopisma i filmy o różnej tematyce – historycznej, przygodowej, podróżniczej. W dzieciństwie zaczytywałam się magazynach z serii „Wally zwiedza świat” i przeglądając mapy, wyobrażałam sobie, że jestem w tych wszystkich pięknych, ciekawych miejscach rozsianych po całym świecie. Podczas studiów polonistycznych zaczęłam w wakacje pracować jako wychowawca i opiekun kolonijny. Taka praca wiązała się również z konwojowaniem uczestników z puntu A do punktu B, np. jechałam na południe Polski, by bezpiecznie przewieźć młodzież nad morze. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. W tym czasie podjęłam również decyzję o studiowaniu drugiego kierunku – turystyka i hotelarstwo. Aktualnie pasję łączę z pracą, która wiąże się ze sprzedażą ofert turystycznych.
- W dzieciństwie sama jeździłam na kolonie i obozy, ale taką pierwszą poważną podróżą mogłabym nazwać swój kilkumiesięczny wyjazd do Bułgarii sześć lat temu, który pozwolił mi odkryć, co tak naprawdę lubię robić w życiu. W Słonecznym Brzegu w Bułgarii pracowałam w sezonie letnim jako animatorka gości hotelowych oraz przewodnik po Nessebarze. Miałam okazję także popracować w bułgarskim biurze podróży w Płowdiw. Moim zadaniem było nawiązywanie kontaktu z polskim biurami i proponowanie im ofert turystycznych. Była to moja pierwsza praca za granicą, poznałam wiele osób z różnych części świata, przełamałam barierę językową i odkryłam, że podróżowanie, to jest to, co naprawdę lubię robić.
- Różnie, zależy od wyprawy. Nie obawiam się jechać sama. Wybieram się tak do Portugalii. Jednakże, solo nie oznacza bycie samotną podczas podróży. Oczywiście miło mi jest w towarzystwie bliskiej osoby, serdecznej koleżanki czy paczki znajomych. Zdarzyło mi się też podróżować z nowo poznanymi osobami z forów podróżniczych.
"Pieszo mamy okazję odkryć podróżnicze smaczki, które niekoniecznie znajdują się na liście „must see” w przewodnikach, a są równie atrakcyjne" |
- Jakie wyprawy zapadły Ci najbardziej w pamięć?
- Och, takich wypraw mam sporo i równie dużo mogłabym o nich opowiedzieć. Na pewno pamiętna Bułgaria, wyjazd do Aten, betonowej dżungli, które dla mnie mało mają wspólnego z nieśpiesznym, wyspiarskim klimatem, a które można odnaleźć np. na Korfu czy Hydrze; swój mały raj na ziemi odnalazłam właśnie na Korfu, a oazę spokoju na Fuerteventurze. Dobrze wspominam swój pierwszy lot do Londynu, który był moim marzeniem z dzieciństwa, jeśli chodzi o jakiś konkretny kierunek. Przygodą życia okazał się także pierwszy na dłuższy dystans autostop do Chorwacji i to on zapoczątkował zajawkę na podróżowanie również w tej formie.
- Jeśli chodzi o podróżowanie autostopem, to zawsze ktoś mi towarzyszy, np. koleżanka albo chłopak. Ważne jest pozytywne nastawienie, cierpliwość. Pamiętajmy też o kulturze i uśmiechu na twarzy. Miłym gestem jest jakiś podarek dla kierowcy. Na Cypr wybrałam się z moim partnerem i lecieliśmy już z nastawieniem, że będziemy przemieszczać się po wyspie głównie autostopem. Z tej okazji zakupiliśmy kilkanaście widokówek z Poznania i rozdawaliśmy je wszystkim, którzy nas zabierali. Niby nic, a jednak. Zawsze zrobi to dobre wrażenie na kierowcy. Na Cyprze nie czekaliśmy więcej niż 15 min, a w Hiszpanii najdłużej 4 godziny. Wszystko w zależności od danego miejsca i... szczęścia. Przed wyjazdem do Izraela umówiłyśmy się z koleżanką, że spróbujemy złapać stopa z lotniska do centrum Tel Avivu. Zakładałyśmy zwycięstwo i się udało. Koleżanka już miała doświadczenie w tej kwestii, ja tylko chęci i się udało. Podczas szabatu, trzeba tu wspomnieć, że wtedy jest trudniej o komunikację publiczną, chciałyśmy łapać stopa do Nazaretu, nie było łatwo, więc zmieniłyśmy trasę i pojechałyśmy do Hajfy. Jeśli ma się więcej czasu, to powinno się być elastycznym.
- Zazwyczaj na własną rękę. Często korzystam z tanich linii lotniczych i popularnego systemu rezerwacyjnego z zakwaterowaniem. Na miejscu korzystam z komunikacji miejskiej. Zazwyczaj nie przygotowuję ścisłego schematu czy też planu wyjazdu. Owszem, wcześniej sprawdzam kilka interesujących punktów, ale lubię też sama odkrywać ciekawe szlaki. Ponieważ wraz z moim partnerem lubimy dość długo i intensywnie chodzić, to na Cyprze sporo przemieszczaliśmy się pieszo. Dzięki temu mieliśmy okazję odkryć różne podróżnicze smaczki, które niekoniecznie znajdują się na liście „must see” w przewodnikach, a są równie atrakcyjne. Ponieważ bardzo chciałam wziąć udział w zawodach autostopowiczy, to postanowiłam w końcu spełnić swoje marzenie, i na przełomie kwietnia i maja 2018 r. dojechałam na metę, która była w Omiś w Chorwacji. Kilka miesięcy później z poznaną koleżanką, kolejną zajawkowiczką-podróżniczką postanowiłyśmy odbyć kolejną dla nas podróż życia i zaplanowałyśmy autostopem Bieszczady i Ukrainę. Po dwóch miesiącach, tym razem z moim partnerem, wyruszyliśmy na podbój Hiszpanii. Każda z tych eskapad okazała się niesamowitą przygodą.
- Co polecisz innym, którzy chcą podróżować, ale twierdzą, że drogo, ciężko i w końcu szybko się zniechęcają?
- Często spotykam się z opiniami, że podróżowanie wymaga dużych nakładów pieniędzy. Wszystko zależy od naszych oczekiwań, charakteru wyjazdu oraz minimum wiedzy o danym kierunku. Jeśli zależy komuś na wymarzonych wakacjach życia i nie chcesz się na nich ograniczać, niech zacznie już dziś oszczędzać. Hasła typu „tanie podróżowanie”, czy też wręcz przeciwnie „podróżowanie nie jest tanie” to pojęcia względne. Tak naprawdę wszystko zależy od naszych priorytetów i zastanowienia się, jak możemy przekuć nasze marzenie w cel. Tyle z teorii, jeśli chodzi o praktykę, to polecam przeglądanie stron i przeglądarek w pierwszej kolejności z tanimi liniami lotniczymi, a potem noclegami. Ja, akurat, jestem elastyczna pod względem terminów i chętnie wyjeżdżam także w sezonach jesienno-zimowych.
- Nie ulegam panice. Niestety, ale media w tym temacie są straszne. Nie przekazują pozytywnych informacji (np. o tym, że ludzie zdrowieją), tylko stale nakręcają spiralę strachu. Ja mam dystans do całej tej sprawy. Na pewno ważna jest profilaktyka poprzez nabywanie odporności - dieta bogata w warzywa i owoce, dbanie o czystość. Ale takie rzeczy powinny być naszym nawykiem od dzieciństwa, a nie chwilową modą lub działaniem pod wpływem strachu.
- Podróżować najwięcej jak się da i zawsze czerpać z tego przyjemność.
- O czym marzysz?
- Moje marzenia już realizuję.
- Czego Ci w takim razie mogę życzyć?
- Najbardziej cenię zdrowie, pogodę ducha i pozytywne myślenie u siebie i osób, którymi się otaczam, więc możesz mi tego życzyć, aby nigdy nas te dobra nie opuszczały.
- Może chcesz coś dodać od siebie?
- Sprawiajcie, by wspomnienia były lepsze niż marzenia.
- Dziękuję za rozmowę.
Zdjęcia: archiwum Angeli
Komentarze
Prześlij komentarz