Chcąc lepszego życia musimy o nie zawalczyć

Anna Laskowska z Grudziądza zbiera pocztówki z różnych zakątków świata. Marzy odwiedzić te piękne miejsca, więc stopniowo planuje wyprawy. Na co dzień opiekuje się osobami starszymi. Takie doświadczenia pokazują jej, jak kruche jest życie. Dlatego zachęca innych do realizacji marzeń, podróżowania, odkrywania, poznawania. Jej zdaniem, nie warto tkwić w jednym miejscu. Życie ucieka, więc trzeba brać z niego, co najlepsze.


„Jest tyle pięknych miejsc na świecie i warto je zobaczyć na własne oczy. Zróbmy w końcu coś dla siebie, bo to, co doznamy nikt nam nie odbierze”


- W swoim magicznym pudełku skrywasz wiele pocztówek z różnych zakątków świata. Ludzie rzadko teraz wysyłają pisemne pozdrowienia. Jak Tobie udaje się je zbierać?
- Pocztówki fascynowały mnie od zawsze. Nie wiedziałam wcześniej, że moje hobby ma nazwę, ale pomocny okazał się Internet. Zalogowałam się na stronie Postcrossing, gdzie wymieniamy się kartkami. Ja wysłałam widokówkę np. do Tokio, a w zamian otrzymałam z Madagaskaru. Obecnie mam 300 sztuk i ich liczba ciągle rośnie. Na małych tekturkach są uchwycone piękne miejsca, np. mur chiński, statua wolności, wodospad Niagara, kwitnące wiśnie w Japonii. Mogę je przeglądać w dowolnej chwili i każda z nich mnie cieszy. Motywują mnie, by zobaczyć te cuda na własne oczy. Jeśli nie, to chociaż w ten sposób, mogę na nie popatrzeć. W przyszłości w moim domu chciałabym mieć całą ścianę w pocztówkach.

- Gdzie jest fajniej w Polsce czy za granicą?
- Lubię nie tylko dalekie wyprawy, ale także te bliskie. Oczywiście, fajnie jest wyjechać gdzieś dalej, poznać inną kulturę, pobyć z tubylcami, nawet jak się nie zna języka, jak jest w moim przypadku. Mamy wiele pięknych miejsc w Polsce. Często nie doceniamy tego, co mamy pod nosem. W Poznaniu spodobało mi się stare zoo. Trafiłam tam przez przypadek, bo byłam ciekawa, co jest dwie ulice dalej. Gdybym poszła zgodnie z mapą, to nigdy pewnie nie odkryłabym tego fantastycznego miejsca. Czasami warto się zgubić.

- Odwiedziłaś kilka miejsc za granicą. Gdzie byś chciała wrócić?
- Zdecydowanie na Zakyntos. Grecja marzyła mi się całe życie, nie tylko ze względu na białe domki i niebieskie kopuły. Ciągnie mnie tam, gdzie jest morze i mnóstwo słońca. Grecja jest piękna, smaczna i ludzie są wspaniali. Tam jest moje miejsce. Tam jest moja dusza. Nie przekonałam się jeszcze do gór. Na Maltę też bym wróciła, bo nie wszystko jeszcze zobaczyłam.

- Gdzie wybierasz się w najbliższym czasie?
- W sierpniu jadę do Włoch, a październiku być może do Portugalii. Marzy mi się miesięczna wizyta w Tajlandii. Najpierw muszę przezwyciężyć lęk przed pająkami.


"Mamy wiele pięknych miejsc w Polsce. Często nie doceniamy tego, co mamy pod nosem"

- Czy przez podróże udało Ci się przekroczyć swoje granice?
- Tak. Miałam wielki lęk przed samolotami. Wchodząc na pokład pierwszy raz, prawie płakałam, nogi mi się uginały, a w myślach już się żegnałam z rodziną. Jak ruszyliśmy, to stwierdziłam, że latanie jest ekscytujące. Tak naprawdę to, co nieznane nas przeraża. Warto więc próbować i mierzyć się ze strachem. Z góry można spojrzeć na wszystko z innej perspektywy i problemy paradoksalnie maleją. Teraz nawet po Polsce chętnie latam, a hoteli wyszukuję w okolicy lotniska, bo lubię dźwięk lotu samolotu. Wcześniej nie sądziłam, że mogłabym pojechać w jakieś obce miejsce sama. Moim marzeniem, było zapakować plecak i ruszyć gdziekolwiek. Lęk zawsze mnie paraliżował i odpuszczałam. Wybrałam się na Maltę i już wiem, że dam sobie radę ze wszystkim. Mam teraz więcej wiary we własne siły.

- Niektórzy boją się sami podróżować, bo co powiedzą inni… 
- Ludzie zawsze będą gadać. Szkoda czasu na to. Trzeba zająć się sobą i iść do przodu.

- Dlaczego warto podróżować?
- A dlaczego nie? Fajnie jest poznawać to, co nowe. Z oddali nasza codzienność może pokazać się z innej perspektywy. Może nasunąć nam rozwiązania albo pozwoli docenić co mamy. Lubię ludzi i jestem ciekawa ich losów. Uwielbiam też ciszę i spokój, taki czas tylko dla mnie. Czytam wtedy ulubione książki. Dużo też rozmyślam na temat życia, jak jest kruche i krótkie.

- I jakie wnioski Ci się nasuwają?
- Za późno się budzimy. Za dużo bierzemy do głowy i za dużo się boimy. Niektórzy mówią, że nie mają pieniędzy i to ich ogranicza w realizacji marzeń. Ja też nie miałam. Znalazłam pracę, która mi je dała. Jest korzystniejsza finansowo, ale musiałam przenieść się do Niemiec. Coś za coś. Nie wszyscy też muszą chcieć pojechać na koniec świata. Czasami wystarczy wybrać się nad jezioro, wziąć książkę, gazetę, krzyżówkę. Warto znaleźć czas dla siebie, zatrzymać się chwilę, rozejrzeć dookoła i dostrzec, jak jest pięknie. Zaplanować wycieczkę rowerową do sąsiedniej miejscowości i spróbować dobrych lodów czy napić się pysznej kawy. A my ciągle za czymś gonimy i nie doceniamy tego, co mamy. U schyłku życia żałujemy, że praktycznie skupialiśmy się na pracy, a nie żyliśmy.


"Warto znaleźć czas dla siebie, zatrzymać się chwilę, rozejrzeć dookoła i dostrzec, jak jest pięknie. A my ciągle za czymś gonimy i nie doceniamy tego, co mamy"


- Ludziom trudno się cieszyć codziennością, bo twierdzą, że mają za dużo problemów…
- Każdy ma problemy, ale życie to coś więcej. Wyjrzyjmy ponad nie i zobaczmy, jak jest pięknie dookoła. Najtrudniejszy pierwszy krok. Zastanówmy się, co w danej sytuacji możemy zrobić, a resztę zostawmy losowi. Jak na pewne rzeczy nie mamy wpływu, to nie warto się martwić. Jeśli pada, a mamy zaplanowane coś w terenie, to nie dramatyzujmy, bo to jest najprostsze, ale nie daje rozwiązania. Przecież się nie rozpuścimy, więc przenieśmy się tam, gdzie jest zadaszenie, albo po prostu weźmy parasol.

- Jak to się stało, że wyjechałaś do pracy w Niemczech?
- 4 lata temu skończyła mi się praca w Polsce. Znajoma dała mi numer telefonu, chociaż sama do końca nie znała firmy oferującej zatrudnienie. 
- Nie bałaś się?
- A co mi szkodzi, pomyślałam. Odebrały Polki i wszystko mi opowiedziały. Zapewniły, że praca jest legalna, a branża dotycząca opieki nad osobami starszymi dopiero rozwija się w naszym kraju, a w Niemczech jest bardzo duże zapotrzebowanie na opiekunów. Miałam czas do namysłu, bo trzeba było założyć własną działalność gospodarczą i pokryć związane z tym koszty. Nie miałam wtedy innej oferty, więc postanowiłam zaryzykować. 
- Podziwiam Cię…
- Pojawiła się okazja, aby coś zmienić, to dlaczego nie miałam spróbować. Czasami niby chcemy zmian, a jak się pojawiają to, ze strachu rezygnujemy. Chcąc czegoś nowego, lepszego życia to musimy o to zawalczyć i sami też dać coś od siebie. Rzadko coś przychodzi za darmo. Oddzwoniłam, odbyłam rozmowę po niemiecku i w ciągu tygodnia wyjechałam do pracy.

- I jak było na początku?
- To było krótko przed Bożym Narodzeniem. Jechałam na 17 dni. Pewna pani dała mi złotą radę. Jak zaczynasz, daj sobie zawsze 10 dni. Na poznanie jest tydzień i 3 dni na przyzwyczajenie. Jeśli po tym czasie stwierdzisz, że się nie nadajesz, to wracaj do domu. Całe zlecenie trwało ok. sześciu miesięcy. Podopiecznej pogorszył się stan i wtedy zrobiłam sobie przerwę na pół roku. Pracowałam wtedy na ranczo w Grudziądzu. Było świetnie. Pracowałam przy wycieczkach z dziećmi, na świeżym powietrzu, z ludźmi. To dawało mi radość, ale z samej radości człowiek nie opłaci mieszkania. Wróciłam do Niemiec. Chętnie jednak odwiedzam ranczo jak jestem w okolicy.



"Jestem głodna świata, więc chcę poznawać i doświadczać. Życie jest takie piękne"


- Czym się jeszcze interesujesz?
- Bardzo lubię robić zdjęcia, amatorsko. Daje mi to wiele radości. Jestem też książkoholiczką. Lubię czytać i wyszukiwać ciekawych reportaży w Internecie. Jestem głodna świata, więc chcę poznawać i doświadczać. Życie jest takie piękne. Lubię również tatuaże. Sama posiadam kilka i uważam, że takie małe "dzieła sztuki " są ciekawą formą wyrażania siebie. Wiem, że wiele osób tego nie pochwala, ale nie przejmuję się opiniami innych. Ja się dobrze z nimi czuję.

- O czym marzysz?
- By być szczęśliwym człowiekiem.
- A co Cię uszczęśliwia?

- Małe rzeczy. W życiu różnie bywa, ale nawet  w trudnych momentach trzeba znaleźć dobre strony. I to jest właśnie szczęście.

- Dziękuję za rozmowę.

Zdjęcia: archiwum Ani

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty